sobota, 5 lipca 2008

6...!

Niecały tydzień. Przygotowania idą prawie (a wiadomo, że prawie...) pełną parą. Mnóstwo niepotrzebnej, ale jakże uroczej, makulatury zdołaliśmy już uzbierać:


I rzecz, która potęgowała przedwyjazdowy stresss. JR PASS.
Każdy, kto myślał o wyjeździe do NIPPON-u, zetknął się pewnie z tymi magicznie wręcz brzmiącymi słowami. JR PASS. Szczególnie miło brzmią one dla kogoś, kto do NIPPON-u wybiera się na budget holidays. Jeżeli to w ogóle jest możliwe...


Kilka uwag technicznych. JR PASS można kupić jedynie poza granicami NIPPON-u. Tak naprawdę kupuje się vouchery, które na miejscu wymienia się na bilety.
Więcej o JR Pass tutaj: http://www.japanrailpass.net/.

Jeszcze do niedawna nie można go było kupić w Polsce. Obecnie jest to możliwe poprzez biuro podróży w Szczecinie (http://www.udanewakacje.pl/).
My postanowiliśmy jednak nabyć nasze vouchery w czeskim biurze NTS (Net Travel Service), które specjalizuje się między innymi w organizowaniu wyjazdów do NIPPON-u (http://www.thejapanspecialist.com/).

JR PASS pozwala zaoszczędzić dużo jenów. Nie warto go jednak kupować, jeżeli chcemy ograniczyć się np. tylko do aglomeracji tokijskiej. Istnieje bowiem wiele innych możliwości poza JR PASS, które wtedy mogą się okazać korzystniejsze, np. bilety jednodniowe, łączone czy karty SUICA. JR PASS wydaje się być najlepszym rozwiązaniem dla osób zamierzających wyjechać gdzieś dalej.
A my zamierzamy. :)

p.s.zdjęcia zrobione głuptakiem, dlatego mało jakościowe...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz