sobota, 12 lipca 2008

wizyta

Piąta nad ranem... Ktoś cicho wślizguje się do pokoju...No dobra, przyznaję - sama go wpuściłam. :) Ale czyż można mu się oprzeć?


Równie zaspany, co ja:



Dziś czekają nas zmagania z dwoma lotniskami, bagażami, czekinami... Całe szczęście przestało padać. Może będzie to dobry dzień... Bon voyage!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz