sobota, 2 sierpnia 2008

dzień pod znakiem pandy

Tak, jak zapowiadałam, ostatnie przejazdy z użyciem JR Pass przeznaczyliśmy na zobaczenie Yokohamy. To drugie, co do wielkości miasto w Japonii, leży nad Zatoką Tokijską na południe od Tokio. Podróż pociągiem lokalnym trwa ok. 45 minut. Dogodniejszą stacją nie jest jednak Yokohama, a kolejna - Sakuragichō. Znajduje się ona zaraz przy głównych atrakcjach Yokohamy. Jest tu również informacja turystyczna, gdzie można skorzystać z internetu. Na monety. :)


Ograniczyliśmy nasze poznawanie miasta do nabrzeża, gdzie znajduje się Park Yamashita, oraz do Chinatown.


Nowoczesna dzielnica Minato Mirai 21 z Landmark Tower (najwyższym budynkiem w Japonii)


przechodzi łagodnie w bardziej spokojne tereny parku. Można tutaj odnaleźć Pomnik Dziewczynki w Czerwonych Butach, które nie są czerwone...



Nie do końca zrozumieliśmy ideę. Może komuś uda się wyczytać sens z tabliczki:


Natomiast w każdym sklepiku można zakupić sobie pamiątkę z Yokohamy w postaci czerwonych bucików. Interes się kręci. :)

W parku naszą uwagę przykuło to:


Okazało się, że jest to dzieło sztuki. Niestety, nie pamiętam autora...

Na nabrzeżu stoją dwa statki, które można zwiedzać. Żaglowiec Nippon Maru


oraz pasażerski liniowiec Hirakawa Maru, który jednak jest zamknięty dla zwiedzających do 2009 roku.


Odwiedziliśmy Muzeum Lalek, gdzie odkryliśmy kolejny polski akcent. :)


Niektóre eksponaty są naprawdę przepiękne. Muzeum posiada kolekcję japońskich lalek oraz lalki z Europy, obu Ameryk, innych części Azji. Właściwie odnaleźć tu można przykłady z całego świata.






Są i mniej tradycyjne przykłady odnoszące się do kultury popularnej. :)





Najwięcej pozytywnych emocji wzbudziła w nas chińska dzielnica. :) Barwna, głośna, pachnąca smakowitym jedzeniem i trochę kiczowata, ale urocza.






I wszędzie pandy. Pod każdą możliwą postacią. :)







Na ostatnim "pandowym" zdjęciu widać nikuman-y, czyli chińskie buły nadziewane np. mięsem czy warzywami. Obowiązkowa przekąska w Chinatown.



A na deser można sobie kupić dropsiki o smaku chilli z innym symbolem widocznym wszędzie w Chinatown, czyli z Brucem Lee. :)



Adzia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz