niedziela, 3 listopada 2013

Thermae Romae


Co mają wspólnego starożytni Rzymianie i współcześni Japończycy? Miłość do kąpieli. Trafiłam na ten film przypadkiem - Japończycy w roli starożytnych Rzymian i Abe Hiroshi? Musiałam zobaczyć Thermae Romae. :) 

Film powstał na podstawie mangi Thermae Romae. Ale zanim powstał, stworzono także anime. Obie formy cieszyły się sporą popularnością, nic więc dziwnego, że zdecydowano się na wersję kinową. Abe Hiroshi gra
architekta tworzącego łaźnie, który właśnie stracił pracę. Zdruzgotany wybiera się zrelaksować do łaźni publicznej, skąd w niewiadomy dla siebie sposób przenosi się do współczesnej Japonii, a konkretnie do onsenu. Podpatruje technologie plemienia "płaskich twarzy", jak nazywa Japończyków, i przenosi je do starożytnego Rzymu. Zyskuje sławę i podziw. A kiedy dostaje trudne zadanie stworzenia onsenu dla wyczerpanych walką rzymskich legionów, z pomocą ruszają mu przedstawiciele "płaskich twarzy".

To wszystko brzmi niedorzecznie i taki trochę jest ten film. :)  Już sam pomysł na Japończyków grających Rzymian wydaje się szalony. Mimo wszystko efekt końcowy jest interesujący. To nie wybitne arcydzieło, ale fajny film na deszczowe popołudnie. Więc jeśli chcecie posłuchać, jak Abe Hiroshi mówi łaciną albo zachwycić się ariami z Madama Butterfly (tak!), to ten film jest dla Was. Ja czekam już na zapowiadaną na 2014 rok drugą część. :)



Więcej informacji na oficjalnej stronie filmu. Polecam!

2 komentarze: